Spotkała go w życiu cudowna przygoda, Piękna blondyna policjantka, cóż za uroda. Okazała się sympatyczną osobą, I przemiłym stróżem prawa, Rozmowa trwała krótko, to ? Prawie jak zabawa. Jej oczy były tak wymowne ! A rozżarzone jak dwa węgle, Czytać z tych oczu można było wszystko, Co chce od życia, a rozpoznać można je było, Nawet w gęstej mgle. Przypuszczam iż ! Taką wrażliwość i czujność, Otrzymuje się z chwilą poczęcia. A pozostaje ona w człowieku na zawsze I jest nieugięta. Do rzadkości dzisiaj należy, Spotkać człowieka wrażliwego i uczciwego: To tak ! Jakby zwiedzał niedostępny klasztor, I ujrzał nagle mnicha nago idącego. Więc pozostało nam być oddanym, I tylko się szanować ! Z miłości kochać, Ponad wszystko i nic nie rujnować. Cudownie jest wówczas – kiedy ? W całe narzeczeństwo lub małżeństwo, Partnerzy wnoszą tylko miłość, A nie szaleństwo.
Łeba 2006 |
„Randka w ciemno”
|