Ta nasza wieczna gonitwa,

Czy musi być po życia kres?

Kogo spotkasz i co zdziałasz,

Zazwyczaj nie ma to stałych miejsc.

 

Nie ma nic stałego czy twojego,

Ni szum morza , drzew , czy też rzek.

Ty musisz uparcie i ciągle iść,

Jak zmęczony wiatrem, opadający zdrowy czy pożółkły liść.

 

Twoją kotwicą jest zawsze cel,

Lecz nie zawsze udany mamy przeżyty dzień.

Nadany naszemu życiu bieg,

Ma jakiś zamiar: ale, nie zawsze brzeg.

 

Twarze daleko jak kosmiczna planeta,

Gdzie nie brakuje przedziwnych miejsc.

Czy się one jeszcze zobaczą,

To zależy od chęci i niekiedy od gorących serc.

 

Zaczynamy rozmyślać, może uparcie, a czasem skrycie,

Patrzymy w niebo, na pewno łezka zakręci się w oku.

Wcześniej kochaliśmy to wszystko nad życie!

Pozostanie nam tylko pamięć, jak to bywa często w micie.

 

                                                          5.05.2013 Wiesbaden

„Nie pędźmy tak”