Na łzy za późno, również na żal,

Życie mnie nauczyło patrzeć się w dal.

Zaczynam odczuwać, że czas to jak złodziej,

Zabrał mi wiele lat życia, jak podstawiony czarodziej.

 

To co odchodzi, idzie czasem w zapomnienie,

I oby już nigdy nie wracało, jako niemiłe wspomnienie.

Często czegoś szukam, nie wiem sama czego,

Nie zauważyłam że to nic dobrego.

 

Czuję że schnę i przygasam,

Jak słońce, które przysłaniają chmury.

Mój optymizm mi jeszcze podpowiada,

Nie załamuj się, bądź mocna i głowa do góry.

 

Wciąż słyszę twoje słowa:

Lecz one mnie już nie dotyczą.

Na wieży zegar już zamilkł,

Więc lat moich wskazówki nie liczą.

 

Nadejdą jeszcze dla mnie, radosne chwile uniesienia,

Czułe pieszczoty, oddanie, uwielbienia.

Mój Książe da mi jakiś sygnał bym mogła się cieszyć,

By z pełną ufnością, w to wszystko jeszcze raz uwierzyć.

 

By co dnia się wybudzać:

Szczęśliwa oraz bardziej spełniona!

By nigdy już więcej przez życie,

Nie zostać dotkliwie tak zraniona.

 

 

                                                                      31.01.2015 Wiesbaden

„To nie był sen”