Spotkałem ich przypadkiem, w portowej przystani, Dawna przyjaźń legła w gruzach ! Dlaczego ? Też pytanie. Siedzieli w samochodzie byli sobą zafascynowani, Bo były to Anny imieniny, więc plany omawiali. W jakimś momencie gdy ujrzeli mnie spacerując idącego, Ona krzyknęła nagle ! O – idzie nasz znajomy, ale to nic pewnego. Idąc dalej chyba też ich nie rozpoznałem, Więc ? Intuicja moja była silniejsza, Szybko zawracałem. Gdy się wróciłem po drugiej stronie dreptaku, Zobaczyła mnie ona – wybiegła ! To ty nieboraku ? No i przywitanie, prawie jak kupieckie, Ale pełne szacunku i nie zdradzieckie. Były tam też dwie panny, pamiętam jak były małe, Wyrosły teraz na piękne i okazałe. W ten dzień myślałem przypadkiem o niej, Gdyż wstaję we wczesne poranki, Że to imieniny naszej dawnej koleżanki – Anki. Pomysł był dobry z ich strony, Poprosili nas na wspólny wieczór biesiadowy. Był cudowny wieczorek – piękne zespołu granie, Były tańce moc dawnych refleksji – przypominanie. Miłe po latach są takie spotkania, Są pełne wigoru i pełne oddania.
Łeba 2005 |
„Odświeżona znajomość”
|