Spotkałem ich przypadkiem, w portowej przystani,

Dawna przyjaźń legła w gruzach !

Dlaczego ? Też pytanie.

Siedzieli w samochodzie byli sobą zafascynowani,

Bo były to Anny imieniny, więc plany omawiali.

W jakimś momencie gdy ujrzeli mnie spacerując idącego,

Ona krzyknęła nagle !

O – idzie nasz znajomy, ale to nic pewnego.

Idąc dalej chyba też ich nie rozpoznałem,

Więc ?  Intuicja moja była silniejsza,

Szybko zawracałem.

Gdy się wróciłem po drugiej stronie dreptaku,

Zobaczyła mnie ona – wybiegła ! To ty nieboraku ?

No i przywitanie, prawie jak kupieckie,

Ale pełne szacunku i nie zdradzieckie.

Były tam też dwie panny, pamiętam jak były małe,

Wyrosły teraz na piękne i okazałe.

W ten dzień myślałem przypadkiem o niej,

Gdyż wstaję we wczesne poranki,

Że to imieniny naszej dawnej koleżanki – Anki.

Pomysł był dobry z ich strony,

Poprosili nas na wspólny wieczór biesiadowy.

Był cudowny wieczorek – piękne zespołu granie,

Były tańce moc dawnych refleksji – przypominanie.

Miłe po latach są takie spotkania,

Są pełne wigoru i pełne oddania.

 

                                                                                                           Łeba 2005

„Odświeżona znajomość”