Gdy jeszcze czujesz w piersiach serce Z każdą chwilą słabnące Chwila staje się wiekiem Wokół narzędzia tnące
Wtedy nie wiesz czy jeszcze Na stole się obudzisz Czy będziesz jednym z byłych Zamieszkałych świat ludzi
Bo nie każdemu jest dane Zajrzeć we własne serce Bijące nieustannie Najwyższemu w podzięce
Taki zabieg potrafi Odsłonić zasłonięty Przed naszymi oczami Psychiczne mankamenty
Lekarz mówi że wszystko Dobrze będzie na cacy Tylko czy po skalpelu Będziesz lepszą postacią
Wiele ach wiele razy Odkrywałeś często swe serce Z dobrej woli dawałeś Nie biorąc nic w podzięce
Teraz czekasz aż Tobie Inni okażą serce I wracając ze stołu Szepczesz dzięki wam wielkie
Bo jest za co dziękować Gdy życie galopuje Hen ku kresom do końca A serce boleśniej kłuje
Kiedy jeszcze pamiętasz Cisze lasów przestwór pól Wierzysz że jeszcze nie teraz Zerwie się życia sznur
Wtedy wracasz do żywych Przeszłością brukując sumienia klepisko I nie wiesz czy do śmierci Jak daleko jak blisko.
Wiesbaden 2008 |
„Jak blisko, jak daleko” |