Siarczystymi pocałunkami jak również dotykiem, Doprowadzę na szczyt roznegliżowane Twe ciało! Penetrując ustami najczulsze miejsca, Doprowadzając Cię z miłości do obłędu. Patrząc na Ciebie, wiem co się będzie również ze mną działo. Dlategoż, gdyż jest mi takiej miłości często za mało.
Przytul mnie kochany, i zrób to co trzeba, Pożądam Ciebie natychmiast jak zawsze. Jak w codziennym życiu chleba: tak, właśnie. Rozsmakuj i rozpal mnie do czerwoności, Wejdź w mój ogród rozkoszy: I ujeżdżaj mnie z całej mocy i miłości.
Z Tobą taka miłość, to ja wjazd do Ostrobramskiej bramy, Jestem w takiej miłości natychmiast zbratany. Twe ciało z miłości, drżało oraz cudownie pachniało! I wówczas wiedziałem, iż obojga jest nam tej miłości za mało. Czuję że drżysz jeszcze z miłości jak liść na wietrze, Wołając nieprzerwalnie, bierz mnie! Jeszcze, jeszcze.
Pragnę być z Tobą, i na zawsze razem, Budząc się z porannymi promieniami słońca. Patrząc w Twe oczy namiętnie i czułe, Dotykając Twoje ciało, czuję jak jesteś drżąca. Usta gorące, całe ciało od pieszczot wibrujące, I zawsze takiej soczystej miłości pragnące.
Wiesbaden, 19.01.2012 r. |
„Rozkoszne pragnienia”
|